3 najlepsze twierdze weneckie na Krecie

      Brak komentarzy do 3 najlepsze twierdze weneckie na Krecie

Być na Krecie i nie odwiedzić choćby jednej fortecy weneckiej to zbrodnia. Chociaż nie jestem jakimś specjalnym fanem architektury to czasem mam taką myśl, żeby zrobić sobie tour po krajach śródziemnomorskich, od twierdzy do twierdzy, zaczynając od Włoch, przez Chorwację, Czarnogórę, Kretę, aż na Cypr. W poszukiwaniu weneckich lwów. Nawet M., która niespecjalnie interesuje się tak przyziemnymi rzeczami jak historia, bezbłędnie potrafi rozpoznać pochodzenie obiektu, na którym znajduje się charakterystyczny lwi herb.

Niewątpliwy majestat weneckich umocnień powoduje, że miasta północnej Krety niewiele mają w sobie z idyllicznych białych domków z niebieskimi kopułami, wiele zaś z włoskich gwarnych miast portowych, znanych naszym rodakom przede wszystkim z Włoch, Istrii i wybrzeża dalmatyńskiego. Połączenie urbanistyki weneckiej, z późniejszymi wpływami osmańskimi i grecką kulturą odbija się na charakterze Heraklionu, Chanii oraz Rethymnonu.

Poniżej przedstawię subiektywny wybór najciekawszych twierdz weneckich.

Fortezza w Rethymnonie

Fortezza, jak sama nazwa wskazuje, jest to matka wszelkich twierdz na Krecie, miejsce, którego nawet najmniej uważny obserwator nie przegapi. Mnie zaś wywołało skojarzenie z budowanymi, w  mniej więcej w tym samym czasie, umocnieniami Zamościa. Nie odbierając nic z charakteru i piękna Zamościowi, widoki roztaczające się z Fortezzy są jednak niezrównane.

 / Zamość /

/ Fortezza /

Najzabawniejszym w historii długoletniej, rozpoczętej około 1540 roku, budowy Fortecy, jest fakt, że gdy już Wenecjanie ją zbudowali w 1570 roku, to cały rok później została ona przejęta przez Turków, którzy przyszli „na gotowe”. Na szczęście Zamość opierał się najazdom o wiele skuteczniej. Turcy, wychodząc z zasady, że nie ma co niszczyć tego, co zastali, nie dokonali wielkiej przebudowy. Zamienili jedynie centralnie położoną katedrę na meczet (obecnie można spokojnie zwiedzać, jest totalnie opuszczony) oraz zbudowali rawelin między bastionami od strony portu (co to rawelin? – dowiesz się z Wiki).

Jak dojechać?

Tzw. Nową Drogą do Rethymnonu, kierować się na kierunkowskazy w stronę portu. Parking płatny przy samym porcie. W maju 2017 roku podjechaliśmy praktycznie pod samo wejście do Fortezzy, w sezonie może być gorzej.

Frangokastello – Zamek „Franków”

Ten zamek świetnie się zachował. Problem tylko taki, że z zewnątrz. W środku nie ma praktycznie nic, poza niewielkimi ścianami, i czymś na kształt karceru, zachowało się też kilka herbów rodowych przy wejściu i Lew Świętego Marka. Sam zameczek jest niewielki, zbudowany na planie prostokąta i nie jest na tyle ciekawy sam w sobie, aby się kłopotać z głównych szlaków, gdyby nie jego interesujące położenie i historia. To przykład miejsca, dla którego aktualne jest powiedzenie, że nie liczy się cel, a droga jaką przebywamy do tego celu. Biorąc pod uwagę, że większość turystów korzysta z oferty hoteli położonych na północnym wybrzeżu wyspy, droga, którą przyjdzie im pokonać, wiedzie na południe. W pewnym momencie całkiem szeroka i dobra jak na greckie standardy droga zmienia się w wąziutką ścieżkę opadającą serpentynami ku morzu. Możemy podziwiać na południu zupełnie inną roślinność, a także widoki na Morze Libijskie.

Nazwa „Zamek Franków” wzięta została od zwyczajowej nazwy katolickich rycerzy, jaka funkcjonowała wśród lokalnej ludności.

Z zamkiem wiąże się też legenda, znajdująca osadzenie w realnych wydarzeniach. Dnia 17 maja 1828 roku doszło do bitwy między grecką załogą, a siłami tureckimi, która zakończyła się rzezią 338 Greków. Od tamtej pory, w każdą rocznicę tej bitwy, w okolicach zamku, przed wschodem słońca pojawiają się czarne cienie, mające być duchami zamordowanych, tak zwani „Ludzie Rosy”.

Przy zamku znajduje się plaża z różowym piaskiem (piasek nie jest do końca różowy, ale przy odpowiednim naświetleniu sprawia takie wrażenie oraz niewielka knajpka. Próżno szukać tutaj masowej turystyki, jest to idealne miejsce na to, aby odpocząć od zgiełku kurortów północnego wybrzeża.

Jak dojechać?

Z Nowej Drogi odbijamy w okolicach Chanii na południe, w stronę gór, kierunkowskazy na Chora Sfakion. Dla spragnionych i głodnych na przełęczy Imbros knajpka z prostymi daniami, w których kelnerzy nie mówią po angielsku. Zjeżdżamy serprentynami i odbijamy w lewo w pierwszy większy zjazd.

Spinalonga

Spinalonga zasługuje na odrębny artykuł na blogu i z pewnością się go doczeka. Położona jest ona nie tyle na Krecie, co na niewielkiej wysepce o tej samej nazwie, która broni dostępu do zatoki Mirabello. Sama nazwa, oznacza „długi kolec” lub „długi grzbiet”, co może mieć dwojaką interpretację – po pierwsze jest naturalnym przedłużeniem półwyspu o tej samej nazwie, po drugie,  była niewątpliwie kolcem wbitym w tkankę turecką. O ile bowiem Fortezza padła szybko, o tyle Spinalonga była ostatnią broniącą się twierdzą wenecką. W 1715 roku opanowali ją Turcy, jednak nie siłą, a mocą negocjacji i traktatów.

Po rewolucji na Krecie, wysepka stała się schroniskiem dla uchodźców z rodzin tureckich, obawiających się prześladowań ze strony Greków. Na początku XX wieku Grecy, aby wykurzyć pozostałych na niej Turków założyli na niej kolonię trędowatych.

Jak dojechać?

Kierujemy się drogą na północ odbijając przed Ajos Nicolaos drogowskazami na Eloundę. Stamtąd wypływają stateczki na wysepkę. My wybraliśmy opcję szybszą, w małej wiosce Plaka, położonej „rzut beretem” od Spinalongi znajdziemy najszybszy transport na wyspę – rejs trwa kilkanaście minut.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *